2011-01-08

Podróż Los Angeles.

Opisywane miejsca: Malibu, Hollywood, Los Angeles (39 km)
Typ: Album z opisami

Los Angeles jest bardzo dziwnym miastem...Zeby jednak od samego poczatku nikogo nie zrazac i nie prowokowac do zmian ewentualnych planow wycieczkowych, wyjazdowych czy rekreacyjnych, zaczne od przyjemnosci.

W 1965 roku w kawalku "California girls" plazowe chlopaki z The Beach Boys spiewali: "The west coast has the sunshine and the girls all get so tanned. I wish they all could be California girls".Sluchalem tej piosenki w zimowe polskie wieczory, sluchalo sie tej piosenki na perelowskich wakacjach w Ustce  i calkiem niedawno uslyszalem ja po raz setny w samochodzie obierajac kierunek na plaze w Malibu:-) Kalifornia zachwyca plazami. Oj bardzo. Mozna przejechac cale wybrzeze stanu zatrzymujac sie tam, gdzie mamy ochote, gdzie spokoj i fale, gdzie cisza i szum oceanu... mewy i relax. Okolice Los Angeles maja sporo niezlych plaz, bulwary obrosniete wysokimi na kilkadziesiat metrow palmami, ratownicy w kolorowych budkach, dziewoje w bikini, chlopaki z deskami, muzyka itp, ot caly "California dream".Wszak, kazdy wie, ze Los Angeles to Kalifornia, a Kalifornia to plaze i ocean.

 Venice Beach to miejska plaza, ktora od zawsze uchodzila za najbardziej wyluzowana, kolorowa i otwarta na szalenstwa hipisow i miejscowych artystow. Otoczona palmami i eleganckimi mieszkaniami, poprzecinana alejkami dla rowerzystow i darmowymi silowniami okazala sie rajem dla "wyciskajacych" szybko zyskujac przydomek "Muscle beach". I choc wciaz Venice uchodzi za mekke surferow, to prawde powiedziawszy wiekszosc z nich juz dawno przeniosla sie na fale w okolicach Malibu.

Plaze Malibu swoja zasluzona slawe zawdzieczaja glownie gwiazdom i ludziom z branzy filmowej, ktorzy w latach 70tych masowo zaczeli  budowac domy i przenosic sie z zapchanych hollywoodzkich wzgorz wprost na biale plaze nad Pacyfikiem. Ten niewielki ,bo zaledwie 34 kilometrowy odcinek wybrzeza, chwali sie jednymi z najladniejszych okolicznych plaz, gdzie lodowate wody pacyfiku smyraja po stopach, a za plecami stoja piekne plazowe domy hollywoodzkiej smietanki. 

Za najbardziej eleganckie plaze, obok Malibu uchodza te w Laguna Beach,czesto opisywanane  jako najladniejsze w poludnowej Kalifornii. Sama Laguna Beach okazuje  sie byc zywym miasteczkiem ostro naszpikowanym galeriami sztuki i knajpami, gdzie czas odmierza sie miedzy lunchem a obiadem, wypadem na plotki i popoludniowy aperitif, wyrafinowana kolacje i zakupami w okolicznych butikach.

  • Laguna Beach
  • Laguna Beach
  • Laguna Beach
  • Jablko w karmelu
  • Venice Beach
  • touch me one more time
  • Santa Monica Beach
  • Santa Monica Beach
  • domy w Malibu
  • w drodze na plaze Malibu
  • Malibu Beach
  • Malibu Beach
  • Santa Monica
  • Santa Monica
  • Santa Monica
  • Venice Beach
  • Venice Beach
  • Venice Beach
  • Venice Beach

Jezeli wezmiemy sredniej wielkosci worek, a do srodka wepchniemy kolejno: pieniadze, marzenia, slawe i sukces. Zamieszamy, zarzucimy i walniemy raz i drugi o podloge,nastepnie wysypiemy,  to daje glowe, jakims cudemy wyjdzie z tego Hollywood.

Ktos kiedys powiedzial, ze "Hollywood , to ostra mieszanina optymizmu i skrajnej rozpaczy, gdzie granice miedzy snem a jawa zdaja sie zacierac, gdyz tak duzo wydaje sie byc w zasiegu reki, a tak malo sie osiaga". Ile w tym prawdy, malo kogo juz to obchodzi, a kazdy kto kiedykolwiek przyjechal do Miasta Aniolow, moze na wlasne oczy zobaczyc obecnie juz lekko zdezelowana, ale wciaz jednak holywoodzka fabryke snow.

Kto by w ogole pomyslal, ze Hollywood swoimi poczatkami siega 1887 roku, a pierwsze wytwornie filmowe powstaly juz po 1911 i od tamtej pory rozpoczal sie mit miasta marzen, kultu filmow i gwiazd. I choc mit ten wydaje sie gasnac coraz mocniej z roku na rok, a wielkie wytwornie filmowe wynosza sie poza granice Miasta Aniolow, to miejscowi, producenci telewizyjni i filmowi, staja na glowie i robia wszystko, by przycigac turystow i maniakow kina spragnionych aury dawnego Hollywoodu. To wszystko, co znamy ze szklanego ekranu, tasmy celuloidowej, okazuje sie byc na wyciagniecie reki, a mit X muzy, spreparowany przez Hollywood, pozwala nam to zobaczyc na wlasne oczy, porownac, powspominac, chocby kosztem wszechobecnego kiczu. 

Dzis Hollywood, to glownie to raj dla wielbicieli kina, gdzie gwiazdy pospadaly na ziemie i wbite w chodnik przy slynnym Hollywood Boulevard, pozuja do zdjec z turystami z calego swiata. Choc wszystko ocieka lukrem i kiczem, to jakby nie bylo wlasnie tutaj odbywaly sie pierwsze ceremonie rozdania Oskarow. Dawny Chinese Theatre, choc obecnie traci myszka, to glownie przed jego wejsciem turysci z calego swiata odstawiaja akrobacje porownujac odciski swoich dloni  z wielkimi swiata filmu. Gdzie wzrok nie siega, beton, beton i wyskrobane w betonie podpisy. Odcisniete slady szpilek i dloni kapitalnego duetu Monroe and Russell w "Mezczyzni wola blondynki", podpis i utrwalone w betonie malutkie dlonie Avy Gardner, tuz obok blisko siebie Sophia i Marcello, Meryl Streep i genialny Nicholson. Jest jeszcze mag hollywodzkiego kina Spielberg, jego guru Alfred Hitchock, a obok wszyscy inni znani i mniej znani, uwiecznieni w betonie na zawsze.

Po drugiej stronie ulicy pod numerem 7000 stoi Roosevelt Hotel. Legenda w calej krasie. Zazwyczaj pomijany podczas spaceru hollywodzkim bulwarem,  nikt nie zaprzata sobie glowy by zadrzec nos do gory. Dla kinomanow to rarytas pierwszej jakosci. Wlasnie w Roosevelt Hotel w roku 1929 po raz pierwszy rozdano Oskary, a kilanascie lat pozniej w przy hotelowym basenie zrobiono pierwsza foto sesje dla magazynu "Life" malo znanej w swiatku filmowym Marilyn Monroe. Pozujaca w basenie dziewczyna chwile pozniej byla juz gwiazda swiatowego formatu i ulubienica  na calym swiecie. 

Wieczorem Los Angeles miasto zamienia sie w nocny klub. Prym wiedzie West Hollywood, znane jako najbardziej imprezowe zaglebie miasta. Kluby pekaja w szwach. Ferrari i Lamborghini podjezdzaja wypluwajac coraz skapiej odziane panny,ktore obwieszone zlotem i diamenty (przeciez Marylin nie mogla sie mylic) zaczynaja bawic sie w najlpszych klubach w LA. Obowiazuje dress code i znajomosci, wejsciowki nie dostepne dla zwyklych smiertelnikow..trzeba miec nosa. Kto?Gdzie?I jak? Jednym z topowych miejsc od wielu lat jest slynny SkyBar, w uchodzacym za najbardziej "cool & chic" hotelu Mondrian (perelka designu Philippe Starcka). SkyBar kazdego wieczoru zapelnia sie tlumami. Popijasz gin z tonikiem i tracasz lokciem siedzacego obok Leonardo di Caprio, lekko zmieszany odwracasz sie i wpadasz na boginie wybiegow Gisele Bundchen, a wszystko odbywa sie w rytmie swietnych setow miksowanych przez najlepszych nowojorskich dj'ow. Pijesz i podrygujesz majac przed oczami migajace kolorowymi swiatlami cale Los Angeles. Filmowy plan? Nie, to zwykla noc w West Hollywood.

  • West Hollywood
  • West Hollywood
  • West Hollywood
  • West Hollywood
  • Hollywood Bulwar
  • West Hollywood
  • Mel's
  • Mel's
  • West Hollywood
  • Beverly Hills
  • Beverly Hills
  • Los Angeles
  • Hollywood
  • Hollywood
  • Hollywood Bowl
  • Hollywoodzki Bulwar
  • czy ja siedze na Marilyn?
  • Walk of fame
  • Chinski Teatr przy Hollywood Bulwar
  • Hollywood Bulwar
  • Hollywood Bulwar
  • Hollywood Bulwar
  • Marilyn Monroe
  • Sophia Loren
  • Marilyn Monroe i Jane Russell
  • walk of fame
  • Holywodzki bulwar
  • Marilyn
  • James
  • Rodeo Drive
  • Rodeo Drive
  • Rodeo Drive
  • Rodeo Drive
  • Dsc 1097
  • Julia Ormond
  • Walt Disney Hall
  • Wnetrze Walt Disney Hall
  • Walt Disney Hall
  • Los Angeles downtown
  • Roosevelt Hotel
  • Roosevelt Hotel
  • Hollywood Bulwar
  • Roosevelt Hotel
  • John Williams na koncercie w Hollywood Bowl

Los Angeles jest bardzo dziwnym miastem. Albo je lubimy, albo nie. Wlasciwie nie mozna pozostac obojetnym. Wiekszosc osob ktore znam, nie przepada za LA, ciagle narzekajac, ze jest rozlazle, nijakie i nudne. Wszedzie trzeba jezdzic samochodem, wszedzie jest daleko i bez charakteru. Dla mnie Los Angeles to forma rozrywki, sposob na udna zabawe. Bylem tam kilka razy i nigdy sie nie nudzilem.Zawsze udalo mi sie poznac fajnych ludzi, nawiazac nowe znajomosci i przyjaznie. Los Angeles, oprocz wspomnianych wczesniej plaz nie ma za wiele od zaoferowania. To glownie Hollywood, a czegokolwiek by nie napisac zawsze wraca sie do filmu.

Dla kazdego wielbiciela kina zaraz za wzgorzem ze slynnym napisem "Hollywood" stowrzono Park rozrywki Universal Studios, znajdujacy sie przy autentycznych studiach filmowych wytworni Universal Pictures.

Istniejace od 1912 roku studio filmowe podpisalo sie pod ponad 3500 filmow w tym pod najwiekszymi gigantami hollywodzkiej X muzy, jak "Szczeki", "Helloween", "E.T", "Ben Hur" , "Zadlo" czy "Trzesienie ziemi". I choc szalenstwo gorskch kolejek, wynurzajace sie z wody dinozaury czy najnowszy King Kong w wersji 360- 3D przyciaga mlodszych, to na starszych wciaz najwieksze wrazenie robia plany filmowe i dekoracje stworzone do obrazow ze stajni Hitchocka, Spielberga, Coppoli czy Scorsese.

  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios, "Wojna swiatow"
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios
  • Universal Studios

Zaloguj się, aby skomentować tę podróż

Komentarze

  1. traveluk
    traveluk (04.07.2013 12:11)
    Oh Claudia, troche bzdura tutaj pojechalas :) Los Angeles, nie jest moze urodziwym miastem, ale ma swoj niepowtarzalny klimat. Racja jest to, ze kasa rzadzi tym miastem, ale zawsze tak bylo i nikt nigdy tego nie ukrywal. Majac 6000 dolcow na dwie osoby moja droga poszalalabys calkiem niezle, wiec albo piszesz totalne brednie wyssane z palca, albo w ogole do LA nie dotarlas. Jest jeszcze jedna opcja, byc moze chcialas tam zostac zbyt dlugo szalejac za wspomniane 6 patykow. Ja wydalem zdecydowanie mniej, mieszkalem w jednym z lepszych hoteli bardzo "posh i fancy slynnym Mondrian Hotel, i za noc placilem niecale 200 dolarow ( co prawda trafilem na oferty, bo generalnie hotel nie jest tani), bylem przez prawie tydzien i wybawilem sie wybornie. Plaze sa fantastyczne, ale trzeba wypozyczyc auto i uciec od Santa Monica czy Venice. Wystarczy, ze podjedziesz w okolice Malibu, czy w kierunku Laguna beach i plaz masz od wyboru , sa rozlegle dzikie, piekne i zachecaja do zabawy w jakimkolwiek tego slowa znaczeniu. Jedzenie, jak wszedzie w Stanach jest podobne, masz wybor knajp barow i bardzo drogich restauracji, opcja tego co jesz zalezy od zasobnosci portfela, ale na kazdym krtoku czy to w West hollywood czy przy Santa Monica, czy bardziej turystycznych czesciahc miasta, wybor knajp serwujacych wloska pizze, czy burgery jest niesamowity i zjesc mozna za mniej niz 50 dolocow na dwie osoby! Do dyskotek nie chodzilem bo to nie moja bajka. Inna sprawa , ze nikt o zdrowych zmyslalch nie lata do Los Angeles, zeby isc na plaze, to miasto ma mase innych ofert niz plazwowane, i choc nie nalezy do moich ulubiounych w Stanach, to to oczym napisalas w poscie ma sie jak piernik do wiatraka, albo bylismy w roznych Los Angeles.
  2. claudiaclinstedt
    claudiaclinstedt (02.04.2013 0:48)
    polecam los an.tylko dla ludzi naprawde z duza kasa to miejse dla milionerow drogie sklepy wille auta ja mialam na 2 osoby 6000 usa dolarow inic nie uzylam brzydkie plaze bardzo drogo nie mowie juz o zadnych ubraniach tylko o jedzeniu dyskotekach itd powietrze brudne od spalin poprostu syf jesli masz jacht jak inni milionerzy co tam mieszkaja to git wsiadasz i dajesz na ladna plaze a tak to siedz z tymi miejscowymi co polowa jest bezdomna i sie wykap w tym syfiacym morzu za to plocem barbados plaze piekne jedzenie super wszystko takie tanie ze jak milion sie poczujesz
  3. lmichorowski
    lmichorowski (10.09.2011 20:36) +1
    Podobały mi się zarówno fotki, jak i relacja z L.A., które miałem okazję odwiedzić kilka lat temu. Choć zdecydowanie bardziej od L.A. podobało mi się San Francisco, to i Miasto Aniołów ma w sobie to "coś", co udało Ci się oddać w tej relacji. Pozdrawiam.
  4. voyager747
    voyager747 (12.01.2011 22:42) +1
    i lotnisko mają fajne, LAX jest super, 4 równoległe pasy, po środku ulice i hotele, a na wszystkich pasach duży ruch :)
  5. traveluk
    traveluk (12.01.2011 22:41)
    Dzieki za wpis i mile slowa. Tak to juz jest ze Stanami, ktore jednych zachycaja innych mniej, ale zawsze zawsze sa swietna odskocznia od naszego europejskiego zycia. Z LA jak juz napisalem jednym sie podoba innym mniej, a niktorzy nie potrafia zrozumiec w ogole zachwytu nad tym miejscem. Ja za kazdym razem bedac w LA odkrywam to miasto na nowo, poza tym Kalifornia jest niesamowita pod kazdym wzgledem, wystarczy pozyczyc auto i ruszyc na polnoc w kierunku San Francisco ( tam nie dotarlem) pojezdzic po winnicach Napa Valley i odnajdujesz calkowicie inne przestworza i krajobrazy.
    Nie, nie pracuje w lotnictwie , chcialbym :-) po prostu wolne wykorzystuje na wyjazdy.
  6. kornomaniac11
    kornomaniac11 (12.01.2011 20:55)
    hey Lukasz, fajne foty z fajnego miejsca. Z USA mam niezwykle mile wspomnienia i przezylem tam najlepszy okres mojego zycia. Niestety nie widzialem jeszcze zadnego z zachodnich stanow ale po obejrzeniu twojej galerii nabralem jeszcze wiekszwgo przekonania, ze warto chociaz raz w zyciu zobaczyc ten rejon. Fajnie sie oglada takie sloneczne klimaty gdy za oknem szaro i malo przyjemnie. Pozdrawiam noworocznie i gratuluje podrozy. Swoja droga mam pytanie czy ty pracujesz moze w branzy lotniczej? A pytam tylko dlatego, ze czestotliwosc twojego podrozowania po tak odleglych zakatkach naszej planety jest imponujaca. Czesc
  7. voyager747
    voyager747 (12.01.2011 0:26) +2
    zawsze najlepiej się samemu przekonać
  8. neiven
    neiven (10.01.2011 10:52) +1
    Fajna, subiektywna relacja. Co by nie było LA chociaż raz wypada w życiu zobaczyć... Nie spodziewałabym się jednak w takim miejscu dostrzec jakiejś większej głębi ;)